
"Wydaje się dziwne, źe jako najbliższa krewna naszego ukochanego Imperatora nie biorę udziału w procesie wyboru następcy. Co jeszcze dziwniejsze to fakt, że taki proces ma miejsce skoro to ja jestem legalną spadkobierczynią."
Jej próba pominięcia detali na temat legalności jej roszczeń wywołała falę gniewnych sprzeciwów ze strony ekspertów i obozów wyborczych pozostałych kandydatów. Kiedy jednak rozmawialiśmy z ludźmi na ulicy, wszyscy wydawali się popierać stanowisko Księżniczki. Jeden z mieszkańców Stolicy powiedział:
"Tradycja jest bardzo ważna, ale musimy poruszać się z duchem czasów. Księżniczka Aisling Duval rozumie czego musimy dokonać i ma młodzieńczy wigor, aby do tego doprowadzić"